niedziela, 24 maja 2015

Japońskie i koreańskie kosmetyki - wybrane nowości wiosna 2015, cz.3

Z obiecanych kilku dni zrobiły się blisko 2 miesiące... Ostatnie problemy zdrowotne trochę mnie przybiły i nie miałam ochoty w ogóle funkcjonować, nie mówiąc o blogowaniu, a teraz po prostu nie mam czasu bo przygotowuję się do nowego wyzwania - tak więc najmocniej Was przepraszam za mega-opóźnienie. Ale wreszcie jest! Trzecia i ostatnia część o nowościach na rynkach kosmetycznych w Japonii i Korei. Część pierwszą oraz drugą można przeczytać TUTAJ i TUTAJ.

11. The Face Shop -  popularna marka koreańska oferuje m.in. coś wprost idealnego na lato - tudzież upalną wiosnę - a mianowicie Natural Sun Eco Ice Air Puff Sun SPF50/PA+++.
Jest to produkt typu 3w1: krem z filtrem, podkład oraz kosmetyk chłodzący. Otóż produkt ten, po nałożeniu gąbeczką umieszczoną w górnej części opakowania, ma dawać naszej skórze uczucie odczuwalnej temperatury zewnętrznej -5C. Ciekawe. Może wypróbuję. Kosmetyk nie zawiera produktów odzwierzęcych. Zawiera natomiast niacynamid (witaminę B3), a także oczyszczony ekstrakt z kiełków słonecznika i adenozynę plączące się gdzieś w "ogonie" składu.
Kolejną nowością jest krem z serii Blanclouding, White Moisture Cream.

Producent twierdzi, że skóra staje się o 90% bardziej nawilżona i o 85% gładsza po użyciu tego kremu. Kosmetyk ma także stopniowo rozjaśniać cerę. Zawiera pantenol, betainę, niacynamid, olejek z ziaren makadamia i ekstrakt z ziaren quinoa.
W serii tej znajdziemy również serum.
W sezonie wiosna/lato 2015 w ofercie TFS pojawił się też spory wybór odświeżonych wersji dotychczasowych kremów/spray'ów z filtrami (mają też chłodzące do ciała!), jak i całkiem nowe, np. Natural Sun Eco Super Defense Sun Cream SPF50/PA+++. Produkt zawiera 600µg ekstraktu ze słonecznika. Ekstrakt ten jest zresztą obecny w większości filtrów tej firmy.
 
Oprócz tego do wyboru mamy inne, m.in. mający ograniczać wydzielanie sebum, niezapychający porów lekki filtr w żelu Sebum Control Moisture Sun SPF40/PA+++, czy też filtr w kremie Power Long-Lasting Sun Cream SPF50/PA+++.
Przy okazji, nie dajcie się zmylić słowu "natural" w nazwach kosmetyków, które przedstawiłam - zawierają one choćby filtry chemiczne oraz inne składniki, które nie mają nic wspólnego z organicznymi ekoproduktami.  
Osoby z tłustą cerą może natomiast zainteresować Oil Control Water Cushion SPF50/PA+++ - przy okazji, ostatnio obserwuje się istny wysyp poduszek! Kosmetyk jest poto-, sebum- oraz wodoodporny, daje też chłodzący efekt na skórze. Do wyboru są 2 odcienie: V201 Apricot Beige oraz V203 Natural Beige.



12. Hada Labo - wiem, HL już było ale w międzyczasie pojawiła się edycja limitowana, Kiwamizu Lemon Lotion z dodatkiem witaminy C i o zapachu cytryny - nie mogłam tego przemilczeć :D
Jako, że jest to edycja limitowana, nie znajdziecie tego produktu na oficjalnej stronie HL.

13. Holika Holika - nie wiem, kto od kogo zerżnął ten pomysł, ale sami zobaczcie, gdzieś już to widzieliśmy.....

Krem BB Aqua Petit Jelly Ice Cooling BB SPF50/ PA+++. Też chłodzi. Też z gąbeczką. W dodatku ma właściwości przeciwzmarszczkowe i rozjaśniające.
Ciekawostką jest też filtr o zabawnej nazwie Dazzling Sunshine Perfection Sun Block SPF50/ PA+++
Ciekawostką tą jest mianowicie, oprócz standardowych filtrów UVA i UVB, określony faktor RSF (Radical Sun Protection Factor). A cóż to takiego, zapytacie. Otóż faktor RSF to stosunek liczby wytwarzanych w skórze wolnych rodników w czasie, gdy jest ona chroniona filtrami do ich liczby wytwarzanej w sytuacji, gdy skóra jest wystawiona na bezpośrednie działanie słońca bez ochrony filtrów (zakłada się, że skóra została poddana zarówno w jednym, jak i drugim przypadku działaniu tej samej dawki promieni UV). Faktor ten ma różną wartość w zależności od zastosowanych w kosmetyku typów filtrów. Jest on używany w celu wzmacniania działania filtrów chroniących przed promieniami UVA, zmniejszając oksydację komórek skóry. W przypadku tego kosmetyku Holiki faktor RSF wynosi 42, co oznacza, iż w skórze "schowanej" za barierą tego kosmetyku zachodzi o 97.6% mniej oksydacji, niż w przypadku skóry bez ochrony filtrów. Zastrzega się, że dzieje się tak, gdy filtr regularnie reaplikujemy w ciągu dnia wg ogólnych zaleceń. 
Oprócz tego kosmetyk zawiera, uwaga, "Sunshine Pleasure Complex" (na stronie można znaleźć także wersję zapisywaną jako "Pleasur" - Engrish wciąż żywy :D), czyli kompozycję lilii, chabra bławatka, rumianku, róży jerychońskiej, róży alpejskiej oraz gardenii tahitańskiej, które koją i nawilżają cerę.
A jak komuś chłodku wciąż mało, może sobie go zapewnić także w nocy, kupując Skin & Good Cera Frozen Sleeping Pack.
Niestety, w tym przypadku cera schłodzi się tylko do -3.8C (cóż za precyzja pomiaru!). 
Ja dziękuję, postoję. Miałam niedawno próbki zwykłej wersji kremu Good Cera i stwierdzam, że kosmetyk można, za przeproszeniem, o kant d*** rozbić. Kiedyś wpadły w moje ręce także próbki z serii Caviar, które mnie tak koszmarnie wysypały, że musiałam cerę jeszcze ze 2 tygodnie leczyć. Tak więc do kosmetyków Holiki podchodzę z rezerwą bo najlepszej jakości one nie są.

Aqua Petit Jelly Ice Cooling BB 
Dazzling Sunshine Perfection Sunblock 
Skin & Good Cera Frozen Sleeping Pack 

14. Skin79 - koreański producent m.in. popularnych kremów BB, znany każdej początkującej entuzjastce azjatyckiej pielęgnacji, wypuścił niedawno na rynek maseczki płachtowe/ sheet masks. Do wyboru mamy: nawilżającą (fioletowa; z kwasem hialuronowym i olejkiem arganowym),  oczyszczającą (zielona), ujędrniającą (brązowa), odświeżającą (pomarańczowa) oraz wygładzającą (różowa).

Przy okazji możecie zauważyć, że producent zmienił czcionkę logo firmy. Kosmetyki Skin79 są jednymi z najczęściej podrabianych na świecie, dlatego też co jakiś czas kombinują a to przy opakowaniach, a to przy napisach.
Inną, moim zdaniem genialną, propozycją tejże firmy są 10 Seconds Mask.
Są to maseczki płachtowe nasączone tonerem (lotionem), emulsją oraz produktem typu essence. Idealne do użycia:
*gdy spieszymy się rano i nie mamy czasu nałożyć wszystkich produktów nawilżających po kolei przed wyjściem z domu, 
*do poprawek makijażu
*po ćwiczeniach/ siłowni
*podczas podróży
*do nawilżenia rąk.
W opakowaniu znajduje się 20 maseczek. Jak dla mnie, super pomysł!
Przypominam, że od niedawna mamy oficjalną stronę internetową Skin79 po polsku oraz stronę na facebooku.


15. Laneige - ta firma też już była w pierwszym poście ale w międzyczasie pojawiła się kolejna nowość, która mnie bardzo zainteresowała. Chodzi o Lip Sleeping Mask.
Moje usta generalnie nie wyglądają jakoś specjalnie dobrze przez większość roku, a jesienią oraz zimą to już prawdziwy koszmar. Nie noszę wtedy żadnych pomadek, a od tintów trzymam się z daleka bo wysuszone, popękane usta i odchodzące skórki nie wyglądają atrakcyjnie, a mimo nieustannego smarowania dobrej jakości balsamami ten błędny cykl nie ustaje aż do wiosny. Dlatego bardzo zainteresował mnie tenże produkt i mam zamiar go wypróbować. Jest to taki sleeping pack - tyle, że smarujemy nim usta na noc. Zawiera on ekstrakty z truskawek, malin, żurawin, borówek, jeżyn, itp., a do tego witaminę C. Ma za zadanie "rozpuszczać" suche skórki i wygładzać usta, kiedy my sobie smacznie (dosłownie, hehe) śpimy.


To by było na tyle :-) Które produkty ze wszystkich części serii najbardziej chcielibyście wypróbować?

Denko maj 2015

Miesiąc maj już minął (co prawda 2 tygodnie temu ale kto tam by się czepiał szczegółów), a zatem pora na kolejne denko. Zebrało się kilka r...