SKŁAD/INCI: Water, Glycerin, Caprylic/ Capric Triglyceride, Hydrogenated Polydecene, Dipropylene Glycol, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Cyclomethicone, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), 1,2-Hexanediol, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Panthenol, Phytosteryl/ Isostearyl/ Cetyl/ Stearyl/ Behenyl Dimer Dilinoleate, Rice Ferment Filtrate (Sake), C14-22 Alcohols, C12-20 Alkyl Glucoside, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Lecithin, Stearic Acid, Cholesteryl Hydroxystearate, Cholesterol, Ceramide 3, Sorbitan Stearate, Synthetic Beeswax, Dimethicone, Grapefruit Fruit Extract, Ammonium Acryloyldimethyltuarate/ VP Copolymer, Sunflower Seed Oil, Carrot Root Extract, Carrot Seed Oil, Beta-Carotene, Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil, Caramel, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Fragrance, Limonene, Linalool.
Przedstawiam dziś kolejny krem do oczu, którego używam od dość dawna, tzn. kupiłam ponad rok temu na zimę i wciąż nie opróżniłam słoiczka. Nie wiem czemu, trochę zeszło z tą recenzją :p
Krem jest od jednej ze znanych koreańskich marek kosmetycznych, The Face Shop. Reklamują się jako firma używająca naturalnych składników (jak Innisfree) ale, jak z tym naprawdę jest, to wiadomo ;)
The Smim Skin Density 101.0 Repair Eye Cream jest gęstym kremem, mającym przywracać jędrność i gęstość skóry w okolicy oczu oraz minimalizować zmarszczki. Wzbogacony jest o sfermentowany ekstrakt z sake, olej z nasion Limnanthes Alba (o właściwościach antyoksydacyjnych i zmiękczających), masło shea, ceramidy, ekstrakt z grejpfruta, olej z nasion słonecznika, ekstrakt z korzenia marchewki, olej z nasion marchewki, beta-karoten, oraz ekstrakt z rośliny zwanej po polsku bylica boże drzewko....uff, tyle :D Pomaga tworzyć naturalną barierę lipidową, przyczyniając się tym samym do zatrzymywania wilgoci wewnątrz skóry. Ma wysoką zawartość przeciwutleniaczy.
Produkt zamknięty jest w dosyć ciężkim, solidnym opakowaniu.
Sam krem ma delikatną, świeżą nutę zapachową sake. W chwili nakładania daje się odczuć przyjemny, lekki chłód, który jednak po chwili znika. Konsystencja produktu jest dosyć gęsta - początkowo obawiałam się, czy nie będzie za ciężki na dzień ale nic z tych rzeczy. Dzięki temu dobrze nawilża i zatrzymuje to nawilżenie w głębi skóry. Zdarza się, że w trakcie używania nie nakładam go kilka dni z rzędu, a skóra pod oczami wciąż jest nawodniona, elastyczna przez ten czas.
Genialnie sprawdza się podczas zimy, czasu mrozów i lodowatych wiatrów - ale nie tylko! Tym, które mają suchą cerę, ten krem przysłuży się przez cały rok. Ja posiadam typ cery tłustej, więc w lecie zaniechałam używania - po prostu nie potrzebowałam kosmetyku pod oczy, który stanowiłby aż taką barierę przed czynnikami zewnętrznymi. Latem lubię używać lżejszych kremów nie tylko do twarzy, ale i również w okolicy oczu.
Krem zaleca się nakładać delikatnie palcami - a najlepiej palcem serdecznym (jak zalecają azjatyckie guru kosmetyczne typu Bubzbeauty, czy też Michelle Phan), gdyż jest on najsłabszy. Delikatnie wklepujemy produkt w kierunku zewnętrznych kącików oczu aż do
całkowitego wchłonięcia. Potem można chwilkę przytrzymać palce pod oczami, lekko dociskając do powierzchni, tym samym rozgrzewając skórę - co pomaga dobroczynnym substancjom wchłonąć się głębiej. Produkt pod oczy nakładamy po uprzednim użyciu toniku oraz serum.
całkowitego wchłonięcia. Potem można chwilkę przytrzymać palce pod oczami, lekko dociskając do powierzchni, tym samym rozgrzewając skórę - co pomaga dobroczynnym substancjom wchłonąć się głębiej. Produkt pod oczy nakładamy po uprzednim użyciu toniku oraz serum.
Po wchłonięciu The Smim nie odróżnia się zbytnio na tle skóry - zostawia natomiast lekko wyczuwalną warstwę pod palcami, która stanowi barierę dla skóry przez cały dzień.
Podsumowując, sprawdzają się obietnice w kwestii ujędrnienia i zwiększenia gęstości skóry (choć minimalnie) ale nie ma żadnego wpływu nawet na delikatne linie. Polecałabym go raczej młodszym osobom w charakterze prewencyjnym, aniżeli naprawczym ;) Jest to dobry krem ochronny, ale cudów nie robi.
Konsystencja: gęsta
Zapach: delikatna woń sake
Efekt: matowy, czuć delikatną warstwę pod palcami
Cena: 64zł (korea depart), ok. 95zł (ebay)
Pojemność: 25ml
Po wtopie z BB z The Face Shop do ich kosmetyków podchodzę raczej sceptycznie :-|
OdpowiedzUsuńKtórym? A co się stało D:?
UsuńKrem bez filtrów, do cery tłustej i mieszanej... Clean Face Oil Free...Świeciłam się po nim jak latarnia a po zmyciu miałam przesuszoną cerę...
UsuńA to paskuda :/
UsuńNigdy dotąd nie miałam azjatyckich kosmetyków, ale to, co napisałaś o tym brzmi dla mnie bardzo ciekawie. Moja skóra pod oczami to obecnie katastrofa...
OdpowiedzUsuńZbyt sucha czy zmarszczki?
Usuń