niedziela, 2 marca 2014

The Face Shop The Smim Skin Density 101.0 Repair Eye Cream [recenzja+skład]


SKŁAD/INCI: Water, Glycerin, Caprylic/ Capric Triglyceride, Hydrogenated Polydecene, Dipropylene Glycol, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Cyclomethicone, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), 1,2-Hexanediol, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Panthenol, Phytosteryl/ Isostearyl/ Cetyl/ Stearyl/ Behenyl Dimer Dilinoleate, Rice Ferment Filtrate (Sake), C14-22 Alcohols, C12-20 Alkyl Glucoside, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Lecithin, Stearic Acid, Cholesteryl Hydroxystearate, Cholesterol, Ceramide 3, Sorbitan Stearate, Synthetic Beeswax, Dimethicone, Grapefruit Fruit Extract, Ammonium Acryloyldimethyltuarate/ VP Copolymer, Sunflower Seed Oil, Carrot Root Extract, Carrot Seed Oil, Beta-Carotene, Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil, Caramel, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Fragrance, Limonene, Linalool.

Przedstawiam dziś kolejny krem do oczu, którego używam od dość dawna, tzn. kupiłam ponad rok temu na zimę i wciąż nie opróżniłam słoiczka. Nie wiem czemu, trochę zeszło z tą recenzją :p

Krem jest od jednej ze znanych koreańskich marek kosmetycznych, The Face Shop. Reklamują się jako firma używająca naturalnych składników (jak Innisfree) ale, jak z tym naprawdę jest, to wiadomo ;) 
The Smim Skin Density 101.0 Repair Eye Cream jest gęstym kremem, mającym przywracać jędrność i gęstość skóry w okolicy oczu oraz minimalizować zmarszczki. Wzbogacony jest o sfermentowany ekstrakt z sake, olej z nasion Limnanthes Alba (o właściwościach antyoksydacyjnych i zmiękczających), masło shea, ceramidy, ekstrakt z grejpfruta, olej z nasion słonecznika, ekstrakt z korzenia marchewki, olej z nasion marchewki, beta-karoten, oraz ekstrakt z rośliny zwanej po polsku bylica boże drzewko....uff, tyle :D Pomaga tworzyć naturalną barierę lipido, przyczyniając się tym samym do zatrzymywania wilgoci wewnątrz skóry. Ma wysoką zawartość przeciwutleniaczy.

Produkt zamknięty jest w dosyć ciężkim, solidnym opakowaniu.

Producenci mieli ciekawy pomysł z zakrętką - opakowanie łatwo, wygodnie i sprawnie zakręca się na 'klik'  - co daje nam pewność dobrze zamkniętego kosmetyku i zaoszczędza kilka sekund ;) Standardowo w kremach koreańskich - higieniczna przykrywka.

Sam krem ma delikatną, świeżą nutę zapachową sake. W chwili nakładania daje się odczuć przyjemny, lekki chłód, który jednak po chwili znika. Konsystencja produktu jest dosyć gęsta - początkowo obawiałam się, czy nie będzie za ciężki na dzień ale nic z tych rzeczy. Dzięki temu dobrze nawilża i zatrzymuje to nawilżenie w głębi skóry. Zdarza się, że w trakcie używania nie nakładam go kilka dni z rzędu, a skóra pod oczami wciąż jest nawodniona, elastyczna przez ten czas.


Genialnie sprawdza się podczas zimy, czasu mrozów i lodowatych wiatrów - ale nie tylko! Tym, które mają suchą cerę, ten krem przysłuży się przez cały rok. Ja posiadam typ cery tłustej, więc w lecie zaniechałam używania - po prostu nie potrzebowałam kosmetyku pod oczy, który stanowiłby aż taką barierę przed czynnikami zewnętrznymi. Latem lubię używać lżejszych kremów nie tylko do twarzy, ale i również w okolicy oczu. 

Krem zaleca się nakładać delikatnie palcami - a najlepiej palcem serdecznym (jak zalecają azjatyckie guru kosmetyczne typu Bubzbeauty, czy też Michelle Phan), gdyż jest on najsłabszy. Delikatnie wklepujemy produkt w kierunku zewnętrznych kącików oczu aż do
całkowitego wchłonięcia. Potem można chwilkę przytrzymać palce pod oczami, lekko dociskając do powierzchni, tym samym rozgrzewając skórę - co pomaga dobroczynnym substancjom wchłonąć się głębiej. Produkt pod oczy nakładamy po uprzednim użyciu toniku oraz serum.



Po wchłonięciu The Smim nie odróżnia się zbytnio na tle skóry - zostawia natomiast lekko wyczuwalną warstwę pod palcami, która stanowi barierę dla skóry przez cały dzień

Podsumowując, sprawdzają się obietnice w kwestii ujędrnienia i zwiększenia gęstości skóry (choć minimalnie) ale nie ma żadnego wpływu nawet na delikatne linie. Polecałabym go raczej młodszym osobom w charakterze prewencyjnym, aniżeli naprawczym ;) Jest to dobry krem ochronny, ale cudów nie robi.

Konsystencja: gęsta
Zapach: delikatna woń sake
Efekt: matowy, czuć delikatną warstwę pod palcami
Cena: 64zł (korea depart), ok. 95zł (ebay)
Pojemność: 25ml 

6 komentarzy:

  1. Po wtopie z BB z The Face Shop do ich kosmetyków podchodzę raczej sceptycznie :-|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Którym? A co się stało D:?

      Usuń
    2. Krem bez filtrów, do cery tłustej i mieszanej... Clean Face Oil Free...Świeciłam się po nim jak latarnia a po zmyciu miałam przesuszoną cerę...

      Usuń
  2. Nigdy dotąd nie miałam azjatyckich kosmetyków, ale to, co napisałaś o tym brzmi dla mnie bardzo ciekawie. Moja skóra pod oczami to obecnie katastrofa...

    OdpowiedzUsuń

Denko maj 2015

Miesiąc maj już minął (co prawda 2 tygodnie temu ale kto tam by się czepiał szczegółów), a zatem pora na kolejne denko. Zebrało się kilka r...