piątek, 31 maja 2013

Hada Labo UV Moist Emulsion SPF50/ PA+++ [recenzja + skład] [wycofano w 2015]

[Podany skład dotyczy wersji na rynek japoński. Inne wersje mogą się nieznacznie różnić składem.]
SKŁAD/ INCI: Water, Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Zinc Oxide, Glycerin, Isononyl Isononanoate, Polymethylsilsesquioxane, Butylene Glycol, Silica, Lauroyl Lysine, Sodium Acetylated Hyaluronate (Super Hyaluronic Acid), Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Hyaluronic Acid (Nano Hyaluronic Acid)Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Lauryl PEG-9 Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Acrylates/Dimethicone Copolymer, Triethoxysilylethyl Polydimethylsiloxyethyl Hexyl Dimethicone, Disodium EDTA, Hydrogen Dimethicone, Methylparaben, Propylparaben.

Emulsja Hada Labo to, póki co, mój ukochany faworyt wśród filtrów przeciwsłonecznych. Był to pierwszy azjatycki krem z filtrami (jeśli nie liczyć Shiseido Urban Environment kupionego stacjonarnie w Sephorze), jaki nabyłam ale od razu wiedziałam, że ciężko będzie innemu go zdetronizować - ma w sobie wszystko, czego wymagam od kosmetyku w tej kategorii. Część z Was może pamięta, że w poście o filtrze The Skin House wspomniałam, jak w trakcie drugiego opakowania HL nagle zaczęłam dostawać lekkich wyprysków, itp. - niestety po dwóch tygodniach byłam zmuszona oddać filtr koleżance. Teraz już wiem, dlaczego tak się stało :] Otóż drugie opakowanie kupiłam od jakiegoś sprzedawcy z ebay z HK (pierwsze z Japonii) i widocznie trafiłam na chińską wersję z lekką przeróbką w składzie bo podczas używania pierwszej butli nie miałam żadnych problemów. Moje obecne, trzecie, opakowanie kupiłam co prawda też od sprzedawcy z HK ale takiego, który wiem, że sprzedaje japońskie kosmetyki przeznaczone na tamtejszy [japoński] rynek, w japońskich opakowaniach, tak więc są one oryginalne - no i wszystko jest znów cacy. 

Emulsja reklamowana jest jako kosmetyk 3w1, czyli:
*filtr przeciwsłoneczny
*nawilżająca emulsja z trzema rodzajami kwasu hialuronowego
*baza pod makijaż/krem BB. Moim zdaniem świetnie spełnia swoje zadanie na wszystkich trzech polach :) Od siebie dodam, że nadaje się również do cery tłustej/mieszanej, z uwagi na swoją lekką, nietłustą i niezapychającą konsystencję.

Kosmetyk dostępny jest w 38ml buteleczce - może się wydawać, że to strasznie mało ale wbrew pozorom starcza na kilka miesięcy (jeśli używamy tylko na twarz i szyję).

Jeśli zależy nam na japońskiej wersji kosmetyków tej firmy, zwracajmy uwagę na logo (niebieskie) - zwrot 'hada labo' powinien być zapisany po japońsku 'ハダラボ' a nie jako 'Hada Labo'

Pojemniczek jest na tyle prześwitujący (pod światło), że nie ma problemu z kontrolą ilości emulsji, jaka nam jeszcze została. Jest on zamykany na wygodną zakrętkę, pod którą znajduje się wąski "dziubek", dzięki któremu łatwo kontrolować ilość nalewanego produktu.


Sama emulsja jest cudownie lekka, nietłusta, ma baaardzo przyjemny, delikatny zapach, który kojarzy mi się z plażą i wakacjami (nakładać to z rana - sama przyjemność ;p), jest dosyć wodnistej konsystencji, więc lepiej uważać przy aplikacji. Przed użyciem trzeba trochę potrząsnąć opakowaniem, żeby kuleczka w środku dobrze wymieszała składniki, inaczej wyleje nam się woda zamiast emulsji.




Bardzo łatwo się ją rozprowadza, ja wolę ją jednak delikatnie wklepywać, zamiast maziać po twarzy w celu utrzymania jak najlepszej ochrony przeciwsłonecznej. Można ją nakładać nawet pod oczy, jest bardzo delikatna i nie podrażnia. Nie bieli, nie lepi się.
Jak widać na zdjęciach poniżej, po nałożeniu uzyskujemy efekt wilgotnej cery.  Po kilku minutach zawsze zauważam u siebie również ogólne "rozpromienienie" cery, wygląda o wiele ładniej, niż bez niczego. Nawet nie rysowałam kresek bo chyba bardzo wyraźnie widać, na której połowie dłoni jest emulsja :)


A teraz hicior - emulsja zapobiega "świeceniu" się tłustej cery! Było to dla mnie totalnie zaskoczenie, ale faktem jest, że nawet w największe upały mojej cerze udaje się uniknąć tłustego blasku przez kilka dobrych godzin. Emulsja utrzymuje świeży efekt przez długi czas nawet, gdy mamy na sobie krem BB. Nie zapycha. Dla mnie rewelacja. Do tego wszystkiego sprawia, że skóra jest niesamowicie mięciutka.
Kremy BB nałożone na nią trzymają się świetnie przez cały dzień, nie spływają, nie warzą się. Dodatkowo HL sprawia, że wyglądają na twarzy bardzo naturalnie, unikamy efektu suchej maski.
Aha, trzeba dodać, że produkt nie zawiera alkoholu - kolejny powód, dla którego jest moim ulubieńcem. Europejskie, ciężkie, tłuste kosmetyki z filtrami mogą się schować przy tej emulsji. Produkt nie jest odporny na działanie potu, sebum czy wody.

Konsystencja: wodnista
Zapach: bardzo przyjemny, delikatny
Efekt: wilgotny blask, promienna cera
Cena: 25~30zł (rakuten)
Pojemność: 38ml
Dostępność: ebay, zagraniczne sklepy internetowe

20 komentarzy:

  1. Mogłabyś napisać u jakiego sprzedawcy na eBay'u go kupiłaś ? :) Bo może go kupię ale ponad 60zł to niestety dla mnie ciut za dużo :/
    Słyszałaś może coś o filtrach z innych firm np. Biore, Etude House, Mizon?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U alphabeautyuk, u niego jest za 49zl; natomiast mozna ja tez kupic za 25zl na rakuten.com ale tam doliczaja wysylke, wiec oplaca sie tam raczej kupic kilka rzeczy naraz.

      Znane mi sa jedynie filtry Kanebo, Biore, Shiseido (z rynku japonskiego), Missha i Skin79 ale wiekszosc z nich albo zawiera alkohol albo wylacznie filtry chemiczne, wiec nie odpowiadaja moim kryteriom ;)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź :D
      49 zł to już całkiem dobra cena (porównując do filtrów dostępnych w PL). Zwłaszcza, że jest to krem lekki i z wysokim filtrem :) W PL niestety ciężko o krem jednocześnie lekki i z wysokim filtrem :/
      Ale od czego jest eBay ;D
      Ile Ci idzie przesyłka od alphabeautyuk?

      Usuń
    3. No ciężko, ciężko :/....
      1.5~2 tygodnie :)

      Usuń
  2. O kurczę, a właśnie zakupiłam SPFy50 z Pure Smile... To teraz niech wyjdzie dużo słońca żebym je zużyła a ja już dokładam do następnego zamówienia z Hada ten kremik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, poluję na UV spray, taki do ciała - nie do wklepywania tylko jak lakier do włosów - psikasz i gotowe. Ale okazuje się, że tego typu produktów (również lakierów do włosów) poczta japońska nie przyjmuje w paczkach :( a marzy mi się lakier z Liese eh...

      Usuń
    2. WIem, widzialam taki UV Parasola na ratzillacosme.com ale skoro mowisz, ze nie wysylaja... :(

      Usuń
  3. czy mogłabyś podać mi od którego sprzedawcy kupujesz hada labo? :) przymierzam się od dwóch miesięcy do jego kupna, ale na ebayu sami sprzedawcy z HK, Tajlandii i Indonezji i nie wiem już, któremu moę zaufać, każdy ma jakieś negatywy. : |

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listę zaufanych sprzedawców i sklepów dla japońskich kosmetyków podałam na górze w zakładce 'gdzie kupować' :)

      Usuń
  4. ten krem zostanei ze mna chyab do końca zycia! uwielbiam go tak samo jak Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby go zawsze produkowali! :D A probowalas te wersje wybielajaca? Ona ma dodatkowo Titanium Dioxide, drugi filtr fizyczny w skladzie i zastanawiam sie, czy nie dawalaby lepszej ochrony ;)

      Usuń
  5. No to mi pomogłaś wybrać filtr :-) Konsultowałam z innymi blogerkami i dalej byłam niezdecydowana. Muszę go obadać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Aktualnie używam filtra Sofiny i też mi się podoba :D

      Usuń
  6. dzięki Ci wielkie! Zakup jakiegokolwiek filtru odkładałam na bliżej nieokreślone "potem", niby wiem że trzeba, ale mam tłustą cerę i nakładam każdą kolejną warstwę produktów z obawą, że utopię się we własnym sebum :P opierałam się tylko na filtrach zawartych w BB, ale przekonałaś mnie, lecę na e-bay po filtr Hada Labo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! Niebieski filtr Hada Labo ma jeszcze lepsze matujące właściwości (właśnie używam od kwietnia), więc polecam go bardziej, jeśli na kontroli sebum Ci zależy :)

      Usuń
    2. Niebieski czyli ten z serii wybielającej? Mam niebieski lotion, sprawuje się bardzo dobrze ^^ teraz kusi mnie ten w wersji "light"...

      Usuń
    3. Tak, ten z serii wybielającej z arbutyną.

      Usuń
  7. Nigdzie nie widzę oficjalnej strony Hada Labo, na której byłby ten kosmetyk... Na japońskiej Hada Labo nie ma tego kremu na malezyjskiej także nie....co nasuwa podejrzenie, że jest to podróbka. Widziałyście go gdzieś na oryginalnej stronie marki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież jest. Tu: http://www.hadalabo.jp/products/uv/u_001

      Usuń

Denko maj 2015

Miesiąc maj już minął (co prawda 2 tygodnie temu ale kto tam by się czepiał szczegółów), a zatem pora na kolejne denko. Zebrało się kilka r...