środa, 25 grudnia 2013

It's Skin Collagen Eye Cream [recenzja+skład]

SKŁAD/INCI: Water, Hydrolyzed Collagen, Butylene Glycol, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Dimethicone, PEG-4 Olivate, Behenyl Alcohol, Betaine, Cetyl Alcohol, Glycereth-26, Glyceryl Stearate, Paraffin, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Laminaria Japonica Extract, Neopentyl Glycol Diheptanoate, Tocopheryl Acetate, Polyacrylamide, Caprylyl Glycol, Fragrance, Glycerin, Polysilicone-11, PEG-100 Stearate, C13-14 Isoparaffin, Ethylhexylglycerin, Hydrogenated Lecithin, Hydrolyzed Malt Extract, Panthenol, Saussurea Involucrata Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Leaf Extract, Laureth-7, Ceramide 3, BHT, Disodium EDTA, Yellow 6 (CI15985), Red 4 (CI 14700).

Jak już wszyscy dobrze wiedzą, skóra pod oczami to takie małe, cienkie i bezbronne ;p miejsce, o które trzeba dbać jak najwcześniej, przede wszystkim chroniąc przez szkodliwymi promieniami UV i nawilżając 24/7.  Niestety, w pewnym wieku *tu daje się słyszeć chrząknięcie autorki bloga* ochrona już nie wystarcza i trzeba zacząć działać czymś więcej. W zeszłym roku, ni stąd, ni zowąd zaczęły mi się robić takie wredne, ledwo widoczne co prawda (z odległości 1cm, ale są! @.@), linie w okolicy oczu - uznałam więc, że oto czas zapolować na odpowiedni krem. Podejść było kilka, niektóre trafione, niektóre niekoniecznie. Jednym z moich nabytków przeznaczonych do ratowania skóry pod oczami został właśnie Collagen Eye Cream. 

Krem może być używany zarówno w celu ochrony gładkiej jeszcze skóry, jak i podreperowania drobnych linii tu i ówdzie. Zawiera m.in. hydrolizowany kolagen, ekstrakty z mącznicy lekarskiej, jaskru, słodu. Niestety, zawiera też parafinę i przez to zastanawiam się czy dać sobie z nim spokój, jak się skończy (no bo jak już kupiłam, to zużyję). Parafina to taka paskudna substancja, co dusi i wysusza skórę jeszcze bardziej pod swą warstwą, jednocześnie dając wrażenie super nawilżenia z zewnątrz. Już się na niej "przejechałam", stosując kremy do rąk i pomadki do ust ją zawierające (nie mówiąc o kremach do twarzy), więc generalnie omijam to coś z daleka szerokim łukiem.

Tubka jest naprawdę duża - jak na krem pod oczy, 25ml to sporo. Długo się zużywa :D


Nie polecam używać za dużo siły, zamykając tubkę bo można za bardzo "przekręcić", tak jak ja.... ;)
Jedną z rzeczy, która mi się leciutko nie podoba w tym produkcie, to jego konsystencja. Moim zdaniem, jak na krem (i to jeszcze pod oczy!) jest on zdecydowanie zbyt gęsty/gumowaty. Mam na to sposób, zawsze nabieram porcję na palce i delikatnie pocieram je o siebie, lekko rozgrzewając produkt, dzięki czemu jest on troszkę rozrzedzony i łatwiejszy w nakładaniu - trzeba się jednak troszkę naklepać. 


A co jest w nim fajne? Ano choćby to, że całkiem dobrze zapobiega wchodzeniu BB/podkładu/korektora w drobne linie pod oczami, wypełniając je, dzięki czemu kremy "ślizgają" się po powierzchni. Całkiem dobrze "trzyma" skórę, lekko ją odciążając oraz wizualnie wygładza - efekt ten jednak znika natychmiast, jak tylko zrobimy wieczorny demakijaż ;) Aha, ma prześliczny, świeżo-owocowy zapach, który nie męczy. No i nie podrażnia moich wrażliwych oczu, a to duży plus.

Jeśli chodzi o inne minusy, to nie można na niego liczyć w kwestii całodziennego nawilżenia. Radzę dorzucić warstwę jakiegoś innego, porządnego kremu nawilżającego pod oczy, jeśli nie chcemy ujrzeć w lustrze odznaczających się z przesuszenia linii pod koniec dnia. 

A oto jak Collagen Eye Cream prezentuje się po wklepaniu :) (prawa połowa dłoni)
Generalnie jest to fajny krem ale... no właśnie. Zależy, w jakim celu się go używa. Nie wiem, czy kupię drugie opakowanie - miło się go stosuje i ma swoje zalety, lecz brak nawilżania, wg. mnie podstawowej cechy każdego kremu pod oczy to spory minus. Z drugiej strony makijaż nie włazi w linie i fajnie odciąża.... hehe, mały dylemat :p Na razie mam czas do zastanowienia nad ponownym zakupem bo po 3 miesiącach używania wciąż sporo zostało. 
Skłaniam się ku teorii, iż krem ten najlepiej posłuży dziewczynom między 15 a 25 rokiem życia - dobry do zapobiegania, już nie tak bardzo do "leczenia" ;) 

Konsystencja: gęsta, gumowata
Zapach: świeży, owocowy
Kolor: lekko różowy
Cena: 22~ 30zł (korea depart, gmarket)
Pojemność: 25ml

7 komentarzy:

  1. Nie brzmi za ciekawie...Chyba działa bardziej jak primer czy baza pod cienie, skoro tylko wygładza optycznie i sprawia, że dobrze nakłada się na niego makijaż, ale tak naprawdę nie nawilża ani nie zmniejsza tych linii trwale...Wolę jednak kremy, które przede wszystkim porządnie nawilżają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, muszę potem w nocy nadrabiać i nakładać treściwy krem nawilżający... :/

      Usuń
  2. Może się na niego skuszę :-) za tę cenę. Powoli kończy mi się Decubal. No chyba że coś innego polecisz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie go polecam ale lepszych nie znam, póki co ><

      Usuń
  3. Raczej by się ten krem u mnie nie sprawdził, bo ja w ciągu dnia nie spamuję powiek specjalnymi specyfikami, wiec na noc wymagam czegoś dobrze nawilżającego, treściwego i odżywczego [choć i żelem nie pogardzę... ale to latem raczej] ;)
    Jak na razie szukam więc dalej czegoś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta... moje linie to widać nawet z odległości większej niż 1 cm, więc nie marudź ;-)
    Nie lubię gumowych kremów, lubię gdy coś się wchłania i robi swoje i najlepiej, żeby było niewidoczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w takim razie nie będę ;) Właśnie też lubię, jak się wchłaniają i coś działają...trzeba szukać dalej :D

      Usuń

Denko maj 2015

Miesiąc maj już minął (co prawda 2 tygodnie temu ale kto tam by się czepiał szczegółów), a zatem pora na kolejne denko. Zebrało się kilka r...